Geoblog.pl    szmikowal    Podróże    Goa 2014    Anjuna - zwiedzamy!
Zwiń mapę
2014
09
paź

Anjuna - zwiedzamy!

 
Indie
Indie, Anjuna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8770 km
 
Rano wstaję - Agata jeszcze mocno w objęciach Morfeusza. Postanawiam więc zdobyć podstawowy środek lokomocji na Goa, jakim jest skuter. Nie ma z tym najmniejszego problemu. Wystarczy zapytać lokalsów, kto wynajmuje skutery, lub po prostu - podczas spaceru, natknąć się (o co nietrudno), na szyld "Bikes for rent". Ceny kształtują się od 200 do 300 INR za dzień i kwota ta zależy przede wszystkim od czasu, na jaki bierze się maszynę, od jej stanu i umiejętności negocjacyjnych. Wypożyczyć można także większe motocykle - wtedy cena jest oczywiście wyższa. Dla nas - skuter jest idealnym rozwiązaniem. Udaje mi się wytargować 250 INR na trzy dni i szczęśliwy wracam do Agaty. Trochę się boję, bo mimo, że miałem kiedyś okazję przejechać się takim sprzętem, to nie woziłem nigdy pasażera. Okazuje się jednak, że jazda skuterem nie stanowi najmniejszego problemu - ot rower z napędem mechanicznym, trzeba pamiętać o tym, że w Indiach poruszamy się lewą stroną ulicy - reszta - to kwestia dopasowania się do lokalnych "standardów" na drodze (klakson przed każdym ostrym zakrętem, klakson przed każdym wymijaniem przechodniów, klakson przed skrzyżowaniem - generalnie - klaksonu używamy częściej niż gazu i hamulca).
Zamawiamy u sąsiada śniadanie za 200 INR (kawa + omlet na toście) i ruszamy na zwiedzanie okolicy.

Wszystkim, którzy decydują się na dłuższy pobyt na Goa, zdecydowanie polecam w pierwszym kroku wypożyczenie skutera, w przeciwnym wypadku można być narażonym na nudę, a skuter - oczywiście daje mobilność a dodatkowo, pozwala na pokonywanie większych odległości i dotarcie do miejsc, w które pieszo trudno byłoby się dostać. Swoistą ciekawostką jest kupowanie paliwa - przy drodze stoją butelki po wodzie, napełnione etyliną - kupujemy ją właśnie na litry z tych butelek (80 INR). Nie szukajcie stacji benzynowych.

Jeździmy między plażami, odwiedzamy lokalne knajpki, szukając najlepszych smaków. Podoba nam się coraz bardziej. Znajdujemy miejsce, do którego chcemy dotrzeć jutro od samego rana - mała zatoczka, otoczona skałami z sympatycznym barem na plaży.

Wieczór spędzamy na plaży, kupujemy miejscowy rum, nauczeni doświadczeniem sprzed 3 lat - robimy sobie "drink tube" w naszym termosie, zalewając rum colą i do późnej nocy siedzimy i gadamy, wsłuchując się w szum morza - odpoczywamy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 1 komentarz1 67 zdjęć67 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.10.2014 - 24.10.2014