Kupiliśmy bilety na pociąg, który odjeżdża z oddalonej o 40km od Palolem stacji Margao. Połączenie jest idealne - pojedziemy ok. 12,13 godzin, ale jest to kurs nocny. W klasie 2AC wyśpimy się na pewno.
Mi z zapalenia ucha pozostało dość mocne przeziębienie, z paskudnym kaszlem i męczącym katarem, ale co tam - jesteśmy na wakacjach, mamy leki - wytrwamy.
Taksówką dojeżdżamy ok. godziny 20:00 do Margao. Pociąg mamy zaplanowany na 21:15. Stacja kolejowa niewielka, za to karaluchy po niej biegające - gigantyczne. Poznajemy kolejną parę Polaków - Grzegorza i Kasię, którzy będąc po raz pierwszy w Indiach zwiedzili sporą część Rajestanu i Varanasi, na ostatnie 4 dni lądując na Goa, dla całkowitego relaksu - podziwiamy - to kawał drogi do przejechania. Są jednak zaprawieni w podróżach. Kasia niedawno wróciła z Ugandy, wspólnie zwiedzali też Izrael i sporą część Europy. Marzy im się podróż dookoła świata, a że jeszcze nie pracują zawodowo - liczą, że marzenie uda się zrealizować. Umawiamy się, że spotkamy się na stacji w Bombaju rano i wspólnie spędzimy ostatni dzień w Indiach.
Pociąg ma opóźnienie 1,5 godzinne - nie martwimy się tym zbytnio, ponieważ nasz lot jest dopiero o 2 nad ranem następnego dnia.
Noc w pociągu przebiega bezproblemowo - śpimy praktycznie przez całą trasę.